Weteran
- To bardzo cenny dar. Masz moje podziękowania, niech szczęście ci sprzyja.
Uścisnął dłoń aptekarza, pełen wdzięczności za dar którego, jak miał nadzieję, nie będzie musiał wkrótce wykorzystać. Udał iż nie zauważył niezbyt kulturalnego zachowania aptekarza który bez pytania czy czegokolwiek zabrał miksturę. Na twarzy miał smutny uśmiech, jakby rozbawił go ponury żart który tylko on znał. Obróciwszy się w stronę drużyny spytał:
- Wyruszamy?
Ostatnio edytowany przez Fillpl (2016-12-28 15:13:31)
Offline
Weteran
- No. Jakże inaczej, pytałem wcześniej, ale nikt nie raczył odpowiedzieć. Czekam cały czas aż tylko poleje się jucha, mam nadzieję, że się niedługo doczekam. - mówił głosem jakby w środku gdzieś budował szał i myśl o bitce tylko go wzmacniała, wyglądało na to, że dopóki będzie miał kogo zabijać jego morale nie spadną.
Offline
Weteran
Odprowadzeni wzrokiem obozowiczów, Bohaterowie wyszli z obozu, kierując się ponownie w stronę ruin. Nie zaskoczyło ich nic nowego, poza faktem, że mgła przybrała na sile i, w tajemniczych okolicznościach, otacza teraz miasto wraz z całym zboczem i drogą przed nimi...
Offline
Weteran
- Nie wygląda to dobrze. Ktoś z was zna się na takich mgłach? Bo ja nie.
Wytężył wzrok próbując dostrzec coś więcej, niezbyt skutecznie. Następnie podszedł do szwendającego się za nimi chłopaka.
- Jak masz na imię?
Offline
Fillpl napisał:
- Nie wygląda to dobrze. Ktoś z was zna się na takich mgłach? Bo ja nie.
Wytężył wzrok próbując dostrzec coś więcej, niezbyt skutecznie.
- Weszliśmy w las, w lesie jest wilgotno. Na wilgotnych terenach mgła lubi utrzymywać się dłużej, do późnego poranka a nawet i dłużej. Raczej nic magicznego, a przynajmniej taką mam nadzieję, no ale działa zdecydowanie na naszą niekorzyść. Cóż zrobić... Pozostało nasluchiwac.
Nifril przymknęła lekko oczy wytęzając wszystkie inne zmysły.
Ostatnio edytowany przez Maffinka (2016-12-28 17:08:59)
Offline
Królowa psychopatów
Chłopak zapytany o imię tylko szeroko otworzył oczy.
- Ja... ja nie pamiętam, Panie. - spuścił wzrok jakby było mu wstyd, a może i rzeczywiście było.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
- Hmmm...
Pochylił się nad chłopakiem, przyjrzał się jego twarzy, sylwetce i posturze. Chłopak był chudy, niezbyt pewny siebie i raczej dość zagubiony. W normalnych warunkach z pewnością nie pozwolił by na udział kogoś takiego w niezbyt bezpiecznej wyprawie do ruin miasta... ale sytuacja była tragiczna, Edgar nie chciał powiedzieć tego na głos ale osoba której chłopak szukał z pewnością nie żyła, tak jak większość ludzi która była w mieście. Jeśli go przegoni, chłopak będzie pewnie całkiem sam przez co zapewne w taki czy inny sposób zginie w przeciągu paru tygodni. Patrząc mu prosto w oczy spytał:
- Jesteś pewien tego iż chcesz udać się z nami do ruin tego miasta?
Ostatnio edytowany przez Fillpl (2016-12-28 21:34:39)
Offline
Królowa psychopatów
Ten natychmiast energicznie pokiwał głową.
- Ja, ja kogoś szukam... to jedyne co pamiętam... Nie chcę też być dłużej sam... - dodał ciszej
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
- Niech tak się stanie.
Edgar przestał się pochylać nad chłopcem, zamiast tego patrzył na niego z góry trochę... surowiej? To samo również tyczyło się jego głosu, "rycerz" zwracał się teraz bardziej jak do podwładnego niż włóczęgi.
- Z pewnością będziemy musieli się do ciebie zwracać inaczej niż chłopiec, którym właśnie mam nadzieję, przestaniesz być. Znałem kiedyś bardzo dobrego człowieka który zwał się Ian. Twierdził on iż jest to szczęśliwe imię i faktycznie miał on w życiu dużo szczęścia. Czy takie imię jest dla ciebie odpowiednie?
Offline
Królowa psychopatów
- Jak najbardziej, Panie - chłopak się skłonił lekko, bo wydawało mu się że właśnie tak powinien uczynić.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
- Ian, jeśli chcesz nam towarzyszyć, z pewnością będziesz potrzebował odpowiedniej broni.
Edgar sięgnął po rapier w pochwie. Podał ją chłopakowi żołnierskim ruchem.
- Czy jesteś gotów wziąć na siebie ten oto rapier, Skjoll, legendarną broń okrytą sławą? Czy poprzysięgasz dołożyć wszelkich sił i starań aby twoje umiejętności i postępowanie nie okryły hańbą tradycji szlachetnego rodu? Czy przyjmiesz broń, nie okrywając ani siebie, ani mnie wstydem w przyszłości?
Offline
Królowa psychopatów
- Tak, Panie - chłopak czuł się dumny z tego że rycerz powierza mu tak piękną broń, a jednocześnie bał się, ponieważ ani trochę nie wiedział jak się nią posłużyć. - Obiecuję nie przynieść hańby ani Tobie, ani temu świetnemu ostrzu.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
- Dobra, skoro to mamy za sobą no to ruszmy wreszcie do tego przeklętego miasta.
Rozejrzał się po zgromadzonych. Kapłanka, alchemik, młody chłopak i wojownik może nie stanowili jakiegoś wyjątkowego oddziału ale może nikt z nich nie zginie w trakcie tej krótkiej wyprawy. Z drugiej strony oddziały lepsze i liczniejsze od nich zginęły w tym mieście, na wspomnienie czego Edgara przeszły ciarki.
Offline
Królowa psychopatów
Chłopak zastanawiał się chwilę jakim cudem ma umieć posługiwać się tą bronią. Grupa najpewniej będzie chciała już wyruszać, ale tak czy siak wolał zapytać. Może znajdzie się chwila by mógł odszukać poprzedniego właściciela swojej nowej broni i poprosić go o choćby pokazanie podstaw.
- Panie Edgarze, kiedy wyruszamy? - chłopak wyglądał już na trochę mniej spłoszonego.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Co prawda czarnowłosy mężczyzna Edgar się nie zwał, ale w swojej niecierpliwości postanowił zabrać głos.
- No raczej teraz! - klepnął o swój bok i wyjął toporek przeglądając mu się z wyszczerzem jednocześnie szukając jakichkolwiek skaz w postaci rdzy i tym podobnych.
Ostatnio edytowany przez Gracjando (2016-12-29 01:21:47)
Offline