Królowa psychopatów
- bez ludzi anioły byłyby niczym. Często ludzie są lepsi od aniołów. Ty w walce wygrałeś z dwoma. Najpierw pokonałeś Camio a potem Sariela. To powód do radości, Kalini.
Gdy Darkar wsiadł ruszyła powoli. Oczy jej się same zamykały i było to widać, że jest padnięta. Nie miała nawet sił myśleć co z nią i Darkarem. Lahash wszystko zniszczyła
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
- Powiem że nie skrzywdziłeś dziewczynki i poddałeś się sam, to może Cię nie zabije.
Czuł się przez chwilę jak policjant który namawia przesłuchiwanego więźnia na współpracę gwarantując mu niższy wyrok. Przed oczami stanął mu Kotecki. Szybko odsunął od siebie tą myśl. Przy czym on nie rozmawiał z więźniem. Ciężko było go póki co nazwać więźniem. Średnio nawet wiedział jak go uwięzić, ale młody gotów jest sam pójść na współpracę. Chyba że kantuje.
Offline
Królowa psychopatów
- Trzeba by było czegoś więcej żeby odpuściła. To mi nijak nie pomoże. - Zavebe pokręcił głową.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Obok hotelu Bukowiec przechodził mężczyzna w płytowej zbroi. Średniego wzrostu, o jasnych blond włosach i dość ostrych rysach twarzy. Blada skóra zlewała się z włosami, krótko strzyżonymi, zaczesanymi do góry. Policzki były dość mocno zapadnięte, uwydatniając kości policzkowe, natomiast oczy były podkrążone, również nieco zapadnięte i świeciły jasnozielonym światłem. Nie rażącym, choć widoczna była łuna światła. Zbroja mężczyzny robiła wrażenie, choć wprowadzała w specyficzny nastrój. Podobnie jak oczy, zbroja miejscami emitowała jasnozieloną mgiełkę. Naramienniki były nienormalne duże i zdobiły je dziwne symbole, naniesione czarnym barwnikiem. Futro wychodzące spod płyt, długi płaszcz powłóczący po ziemi, hełm pod pachą, ogromne rękawice... i rękojeść miecza wystająca zza pleców. Rzucił okiem na hotel, po czym z grobową miną ruszył powolnym krokiem w kierunku miasta.
Offline
Weteran
- Jednego pokonała własna arogancja... drugiego zabiłbym kosztem mojego życia, gdyby nie ty. A i tak wstrzymywał się prawie do końca. Nikogo nie pokonałem tak naprawdę.
Westchnął z bólem.
- Wierzyłem że ludzie są ponad wszystkim. Jest nas nieskończony tłum. Im nas więcej, tym większa szansa iż w tym tłumie pojawi się jednostka wybitna. Utalentowana. Jednostka, która łącząc wrodzony talent z ciężką pracą osiągie szczyt. Szczyt ponad szczytami. Chciałem wierzyć iż to ja jestem taką jednostką. Ale... człowiek, jakkolwiek utalentowany i pracujący całe życie nad sobą bez wytchnienia nie osiągnie poziomu istoty wyższej. Zresztą...
Patrzył za okno, obserwując mijane budowle.
- Anioł jest silniejszy nie tylko fizycznie, ale też umysłem. Kiedy ja nie daję rady, załamuję się i upadam, dodatkowo obciążając cię swoim ciężarem... ty nie uginasz się pod ciężarem świata który mnie miażdży. Przynajmniej nie w takim stopniu jak ja. Człowiek nie jest tak silny jak wierzyłem całe życie.
Offline
Królowa psychopatów
- Sariela pokonałeś na prawdę. On się nie wstrzymywał. Zginął w formie szału. Jeśli czegoś nie zrobił, po prostu dlatego że zapomniał w furii. A co do mnie... Ja już upadłam. Teraz pozostaje tylko powstać na nowo. Ale samodzielnie nikt nie potrafi. - spojrzała na niego kątem oka. Nadal było widać ślad na szyi po pasku. - jakby się ktoś pytał o szyję powiedz że ktoś cię dusił z zaskoczenia.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Dotknął swoją ręką szyi. Faktycznie miał ślad, dość widoczny zapewne. Czemu o tym nie pomyślał?
- Tak... Tak było.
Przyjrzał się upadłej anielicy.
- Z pewnością nie upadłaś tak jak ja, nie z takim rozmachem. Nie zapomnę twojego wsparcia i możesz liczyć na moje. Ale... nie w walce. Już nie.
Ostatnio edytowany przez Fillpl (2017-07-28 15:55:25)
Offline
Królowa psychopatów
Kiwnęła głową na znak że rozumie i akceptuje jego decyzję.
- kiedy... Kiedy zorientowałm się że upadłam próbowałam obciąć sobie skrzydła. Nie chciałam już dłużej być aniołem. Rozważałam nawet samobójstwo. - powiedziała patrząc na drogę. - ale nie byłam w stanie zostawić Lucy. Bezemnie byłaby prawie sama.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Wszedł powolnym krokiem do miasta. Miał na głowie teraz swój hełm wraz z osłoną szyi i karku. Hełm w pełni zakrywał twarz, pozostawiając sześć otworów w parach, z czego dwa większe były wizjerami. Ponad to na górze hełmu biegł ozdobny element przypominający grzywę gladiatora, jednak zamiast grzywy był jedynie metalowy element biegnący do tyłu, wygięty nagle nieco w górę. Z końcówki wychodził dość długi pęk włosów, jakby kuc, sięgający pewnie poza łopatki. Nie było widać świecących oczu.
Idąc rozglądał się i stąpał dość ciężko po ścieżce. Przyklęnął, widząc widocznie odciśnięte ślady. Nie potrafił rozpoznać tego typu kół. Wydawały się jednak biec w kierunku ogromnego budynku przed nim. Ciekawsko przekrecając głowę wstał i podszedł do ściany magazynu, dotykając dłonią przeszedł wzdłuż, szukając możliwego przejścia.
Offline
Weteran
- Widzę mała dziewczynka nas wszystkich trzyma przy życiu. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale bardziej ze względu na nią niż ze względu bezpośrednio na ciebie udałem się do kościoła. Zaczynam rozumieć dlaczego dostała stróża.
Dalej patrzył na mijane budynki.
- Samobójstwo... po tylu latach nieśmiertelności na pewno jest ciężko. Kiedy po takim czasie stajesz się kimś innym tym bardziej. Mam nadziję że potrafisz uczyć się na cudzych błędach. I nie popełnisz tego samego gĺupstwa co ja.
Offline
Królowa psychopatów
- raczej nie. Choć gdy braknie Lucy nie będę miała po co żyć. Na chwilę znalazłam inny cel niż jej ochrona, ale... Nie wiem już jak to będzie. - najpewniej mówiła o Darkarze. Kalini mógł się domyślić że coś pomiędzy nimi się stało w ciągu paru tych chwil gdy ich zostawił.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
- Nie wnikam w wasze relacje. Ale pamiętaj w razie czego...
Na chwilę wybiegł myślami. Anielica mówiła o tym, że gdyby Lucy coś się stało, ta utraciłaby sens w życiu.... czy też myślami wybiegła do momentu w którym wszyscy już umarli ze starości oprócz niej samej? Chciał jej powiedzieć przed chwilą iż być może aż tak się nie różnią. Ale to nigdy nie będzie prawda, nieważne jak podobne by były ich odczucia i przeżycia. Bliżej mu do Lucy niż do Banjali, nieważne jakby się mu chwilami zdawało.
- Nieważne. Skupmy się na drodze. Już prawie jesteśmy, anielico?
Offline
Weteran
Szukając wejścia znieruchomiał nagle i przyklęknął, dłonią dotykając podłoża. Drgania. Z jakiejś strony. I światła... odwrócił się w stronę nadjeżdżającej machiny, samemu nie wiedząc czego się spodziewać. Stanął lekko bokiem, wypinając dumnie pierś, gotów do działania choć pozornie neutralny.
Offline
Królowa psychopatów
- nawet już. - powedziała zwalniając przed rycerzem na drodze. - powiedz mi że go znasz i nie są to kłopoty, bo nie mam sił na cokolwiek.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
- Nie znam go i też nie mam siły.
Kalini posępnie przyglądał się zbrojnemu. Ze zdziwieniem dla samego siebie nie poczuł niczego na widok pancerza czy też broni mężczyzny. Żadnej wściekłości, pogardy, czegokolwiek. Nic. Czuł tylko pustkę.
Offline