Weteran
- dobra, kładź się- powiedział krasnolud, wyciągając już manierkę, jak się zdaje, swojego alkoholu. Gdy Sion już chociaż przysiadł, krasnolud przyklęknął i przyjrzał się dokładniej ranie, choć bez dotykania. Ściągnął brwi, chyba wąchając przy okazji- nie jest zatruty. Ale Cię połamał. Dobra, zaradzimy na wszystko, zaciskasz teraz zęby i myślisz o gołej dupie ładnej panienki- powiedział, po czym zasłonił mu oczy jakąś chustą, którą wyjął też zza swojej szaty. Odczekał chwilę, jakby chciał, żeby się tego nie do końca spodziewał, po czym możliwie najprostszą drogą, żeby nie potęgować bólu, rozsunął szatę by widzieć klatkę piersiową maga- Trel, chodź tu, masz go trzymać żeby mi się nie wyrywał, bo sobie sam zaszkodzi! Siadaj za nim i trzymaj go za ręce, ma nie drgać, przyłóż się!- krzyknął, siedząc tuż przed półleżącym Sionem.
Offline
Królowa psychopatów
Trel posłusznie wykonał polecenie krasnoluda.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Krasnolud przemyślał, czy dobrym wyjściem jest wlewanie w gardło Siona jego krasnoludzkiej gorzałki, sądząc jak i tak kaszle...
- dobra, zabawa się zaczyna. Trel, powiedz gdzie się wychowałeś?- zapytał, chcąc zająć czymś ich obu, samemu przygotowując się już z zaklęciem i wyrywaniem bełtu. Wyciągnął coś na rodzaj kolejnej szmaty i polał ją gorzałką.
Offline
Użytkownik
Po odchyleniu szat Siona krasnolud i Triel mogli się co najmniej zdziwić. Skóra Siona była dziwnie szara, przechodząca momentami ciemny granat i była dziwnie pomarszczona. Rana od bełtu natomiast ociekała głównie czerwoną lecz z domieszkami granatu krwią. Sion jedynie rzucił krasnoludowi spojrzenie " Wyjmij go w końcu"
Offline
Weteran
Nie czekając aż jednak Trel jakoś zajmie Siona, nie patyczkując się wyciągnął bełt tą samą drogą, jak ten wszedł. Przyłożył od razu namoczoną alkoholem szmatę do ranu, a jego oczy rozbłysły na złoto. Sion mógł poczuć się... dziwnie ciepło, a ból, o ile na początku był uderzający, teraz ustępował. Czuł się rozluźniony.
- z pięć minut i będzie okej... - powiedział ściszonym głosem, przytrzymując szmatkę przy ranie. Krew jakby wsiąkała z powrotem w jego skórę i ogólnie działy się cuda.
Offline
Użytkownik
Wbrew oczekiwaniom krasnoluda, po zabliźnięciu się rany, skóra wokół niej wyraźnie pociemniała przy odgłosie dziwnego syku. Sion tylko pokiwał głową w podziękowaniu i zasłonił spowrotem ciało. Nigdy nie lubił pokazywania skóry.
Offline
Weteran
Krasnolud cofnął więc rękę. Po przerwaniu czaru Sion mógł poczuć ogromny, nagły napływ zmęczenia, jakby pracował ciężko przy budowie cały dzień- mięśnie odrętwiały, puls się podwyżył, było mu gorąco i był strasznie zmęczony. Krasnal natomiast wstał i spojrzał w stronę, w którą powinni pójść.
- kiepsko. On nie pójdzie dalej, Trel- powiedział do myśliwego- moja magia zamyka rany, ale i wykańcza organizm. Będzie kiepsko iść z nim teraz- powtórzył, robiąc skonsternowaną minę, rozmyślając, co dalej.
Offline
Królowa psychopatów
- Możemy tutaj odpocząć parę godzin. W torbie powinienem mieć manierkę z wodą i trochę wędzonych pasków mięsa, bo nie uśmiecha mi się tu go zostawiać. Którykolwiek z nas umrze to wróci ale już po drugiej stronie miecza naszej grupy.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Użytkownik
Sion dość ciężko pokiwał głową ze zrozumieniem. Próbował wstać i oprzeć się o lasce ale trochę się chwiał. Czekał na lidera aż zdecydują gdzie będą obozować.
Offline
Weteran
Westchnął cicho widząc, że to na nim wisi brzemię decydowania o grupie, a przecież, cholera, to miejsce nie jest ani trochę pewne...
- tutaj. Odpocząć, przespać się z wartami ewentualnie i lecimy dalej. Mamy już przynajmniej jakiś pomysł na te mosty...- mruknął skonsternowany krasnolud, robiąc nieco zły wyraz twarzy- ani trochę mi się to nie podoba, panowie, szczerze. Ale odpaść z walki przez zmęczenie to ani trochę fajna śmierć- zakończył, siadając też na ziemi. Westchnął ciężko, rozglądając się- Przesuńmy sie na samiutki środek tej platformy, tak lepiej. I powiedzmy sobie lepiej jakieś historie, bo &%$#, możemy już nie mieć okazji- zakończył, wstając z trudem, podając pomocną dłoń Sionowi.
Offline
Królowa psychopatów
Trel zdjął swój płaszcz i torbę z ramienia.
- Sion, moim zdaniem powinieneś leżeć. Mogę ci zaoferować moją torbę i płaszcz jako siennik. Mógłbym też stanąć na warcie jako pierwszy. Zdążyłbym zareagować, mam łuk. Do czasu zanim by tu cokolwiek dotarło zdążylibyście się obudzić.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Użytkownik
Z lekkim kaszlem pokręcił głową przecząco i usiadł znowu po turecku, trzymając laskę na kolanach. Słychać było dość osłabione oddychanie, ale powoli jego oddech zaczął się uspokajać. Najwyżej to była dla niego najlepsza forma odpoczynku.
Offline
Weteran
Odetchnął głęboko, robiąc bardziej odprężoną minę. Siedział jakby w rozkroku, bo inaczej krasnoludy to i tak raczej nie mogły.
- aaa, panowie, panowie... to co, może zacznę... mieliśmy kiedyś takiego, co się Thorek nazywał. Wiecie, taki człowiek rozwałka, awanturnik. Do tego Gimmy, zwiadowca po dziś dzień, a to nie lada jest wyczyn tyle dożyć!- powiedział unosząc palec w górę. Odłożył zaraz. Widać, że miał rozbawioną minę- No i tak... lecimy lecimy, młodzi byliśmy, szczeniaki takie... wiecie, przez las. Rzadko które twierdze mają wyjścia na powierzchnię. My mieliśmy. I tak... idziemy se we trzech, nie? Thorek przodem, Gimmy z tyłu, ja środek. No i, nagle Gimmy coś, że znalazł zioła, które matka kazała mu zerwać. My, dobra, to dogonisz nas. I dobra, idziemy. Akurat zakręt, taki niefortunny... wychodzimy, gadam do Thoreka: "słuchaj no stary, bo niebawem to świniobicie bedzie i tak"... i nagle, jak nie zoczę wielka maciora sie na nas gapi. A za nią młode. Thorek patrzy na mnie, ja na Thoreka, nagle on rzuca: "@$ STARY!"- Yngvar uniósł się nieco, wybuchając na moment gromkim śmiechem- Aaa, głupiśmy byli, ale czekaj! Tak biegniemy, mijamy Gimmy'iego, a ten baran tam poszedł sprawdzić co nas tak wystraszyło! My tak na moment stop, "on serio tam poszedł?" A tu nagle takie "KUUURWAAAA CHŁOPAKIIII"! Czujecie że my biegliśmy a ten nas jeszcze wyprzedził?!- wybuchnął znowu gromkim śmiechem, klepiąc się w kolano- Aaaa, ten to był dobry... od zawsze zadatki na zwiadowcę, hehe!
Offline
Królowa psychopatów
Trel się zaśmiał ponieważ wyobraził sobie całą sytuację. Ponieważ Sion nie wziął od niego ani torby ani płaszcza to założył je z powrotem na siebie.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Opanował już swój gromki śmiech, otarł łezkę rozbawienia.
- No, Trel, zapodaj jakąś historię. Stary krasnolud chciałby Cię poznać, boś zacny chłop jest!- powiedział, kiwając na Trela głową zachęcająco, typowy przyjazny uśmiech, nawet zmarszczki przy oczach, jak taki dobry staruszek.
Offline