Weteran
Tybery i naziści zaś zostali, gdy Lailah i Kalini wyruszyli.
-To zbieramy się do domu? - Spytał nieśmiało jeden z SS'manów.
-Nie, czekamy na krzyki i wybuchy i zbiegamy na dół. Przemykamy się obok walki i szukamy Larpusia, po czym go skrzętnie wyciągamy.
-...A jak on wygląda? - Spytał inny nazista.
-Jak jedyny człowiek uwięziony w tych piwnicach, tłumów tam się spodziewasz? - Odpowiedział z politowaniem Gedrim.
Spoiler:
Nowa jesteś? na tej bezludnej wyspie jest nas tylu, że traci się rachubę....
Offline
Królowa psychopatów
Banjali otworzyła właz i zeskoczyła na dół osłaniając się skrzydłami po czym postąpiła krok na przód by Kalini mógł zeskoczyć za nią. Zgodnie z tym czego się spodziewała anioły rozpoczęły ostrzał, ale kule się odbijały od jej skrzydeł. Ruszyła do przodu i zatrzymała się przed pierwszym rozgałęzieniem.
- jak tylko skończy im się amunicja idziesz w lewo ja w prawo! - krzyknęła do łysego.
Lucy trzymała się Brighta. Nie wiedziała już co się dzieje dookoła.
Zavebe spojrzał się na doktorka. Miał nadal mokre oczy i policzki. Czyli wtedy gdy ukrywał twarz to dlatego że płakał.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
- Cokolwiek to znaczy, zgoda!
Nie znał się na broni palnej a odgłosy ostrzału nie pomagały w usłyszeniu Banjali. Po prostu czekał na okazję, czując po raz kolejny narastającą w nim burzę. Chował się. Za kobietą. Wstyd. Hańba. Upokorzenie. Wyżyje się na aniołach. Pokaże im siłę człowieka.
Offline
Weteran
- Lucyyy! Gdzie jesteście?!
Wołał mierząc strzelbą w skrzynie oczekując jakby pojawienia się anioła. Przekradając się tyłem do ściany by nie być zaatakowany od tyłu zaglądał po kolei pomiędzy skrzynie. Wciąż walczył z palącą go energią. Dawno nie miał tak gwałtownego ataku, dobrze że udało mu się pohamować moc.
Ostatnio edytowany przez Larwa (2017-07-25 00:47:08)
Offline
Królowa psychopatów
Ostrzał ustał, przeładowywali broń. Banjali gestem kazała Kalinjemu iśc w lewy korytarz a sama poszła w prawy. W pomieszczeniu za korytarzem łysy wpadł na niebieskowłosego anioła z blizną na policzku i pistoletem w dłoni. Kończył go ładować.
Banjali wpadła do pomieszczenia. Pusto, tylko zwłoki jakiegoś mężczyzny pod ścianą. Czyżby drugi ksiądz? Wróciła do korytarza i ruszyła do przodu.
-Darkar! - krzyknęła. Może ten się odezwie?
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Co mu się rzuciło na mózg? Dobra, z aniołem 'niczego personelu' się dogadał, to z nim też da radę. Rozważył, jednak odrzucił położenie dłoni anioła na swoim ramieniu w razie potrzeby teleportacji, jednak czy ufał mu na tyl-. Płakał. Doskonale. W razie czego, można udawać pewnego siebie i anioł pójdzie mu na rękę. Dobra, zaryzykuje. Powiedziałby Lucy o naszyjniku, ale nie przy aniele. Wychylił samą głowę zza skrzyń do Aizena.
- Tej! Ty się dobrze czujesz?!
Offline
Weteran
Kalini, który praktycznie wbiegł do pokoju, od razu rzucił się na anioła, chcąc go objąć w pasie i powalić na ziemię. Zabije ich wszystkich, bez litości.
Offline
Weteran
Słychać było strzały. A potem już nie. Naziści wbiegli, póki Ci jeszcze ładowali broń i na rozkaz Tyberego dwoje ustawiło się z miejsca strzelając przed siebie, ale po jednej serii zauważyli, że strzelili w ścianę, więc pobiegli przed siebie. Następne pary nazistów wbiegły w kolejne korytarze, a na koniec szedł spokojnie Tybery, licząc że ten od teleportacji nie pojawi się nim. W jednej ręce miał nóż, w drugiej pistolet. Rozglądał się w poszukiwaniu Darkara.
-Gdzie wy jesteście? - Zakrzyknął Darkar, wisząc sobie i powoli krwawiąc. Cały osłabiony. - Banjali? Przepraszam za nasze relacje ostatnio. Jeśli mnie słyszysz, kocham CIę! Ale nie wchodź do środka, to pułapka! Słyszy mnie ktoś tutaj? &%$#, przecież ja ledwo mówię z tym gardłem.
Spoiler:
Nowa jesteś? na tej bezludnej wyspie jest nas tylu, że traci się rachubę....
Offline
Weteran
Uspokoił się nieco słysząc głos Brighta, przynajmniej nie wywiało ich daleko... Czyżby?
- $@%#!
Zawołał w odpowiedzi.
- A Lucy? I gdzie anioł?!
Zapytał ładując pompkę. Znowu był gotowy do strzału. Skarcił się w myślach, ta pomyłka mogła go kosztować życie, przez wizję zapomniał naciągnąć strzelbę.
Offline
Królowa psychopatów
Banjali usłyszała głos Darkara. Wiedziała skąd dochodził, ale nie słyszała co mówił. Wyciągnęła maczetę i rzuciła się przed siebie. Wpadł do pomieszczenia i gdy tylko zobaczyła Darkara w opłakanym stanie rzuciła się w jego stronę. Zatrzymał ją krąg. Padła na ziemię wrzeszcząc jak rozrywana na strzępy. Maczeta gdzieś się potoczyła. Po ciele Banjali przeskakiwały jakby wyładowania elektryczne, ta wyglądała jakby miała drgawki.
Kalini powalił anioła, pistolet potoczył się gdzieś w kąt.
- jasna cholera, zdechniesz! - wrzasnął anioł i składając dłonie ze sobą w pięść grzmotnął nimi Kaliniego między łopatki.
Anioły przeładowały. Z drugiego lewego korytarza wychylił się Azazel, a z prawego Camio i zaczęli strzelać.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
-Chłopcy! Biec za krzykiem! Tylko nie moim &%$#! - Krzyknął Tybery i ruszył w stronę krzyku Banjali, z gotowym nożem i trzymając odbezpieczony i załadowany pistolet gotowy do strzału w przód, mimo słabej celności. Naziści cofnęli się i również ruszyli tam, skąd dobiegał krzyk.
Spoiler:
Nowa jesteś? na tej bezludnej wyspie jest nas tylu, że traci się rachubę....
Offline
Weteran
Nie odstrzelił mu szczęki, więc chyba mu przeszło. Cokolwiek się stało. Ale lepiej uważać.Może przyćpał coś z magazynu? Nie ważne. Wyszedł zza skrzyń, z przytuloną do niego Lucy. Stanął do niego bokiem, tak żeby Aizen widział, że Bright trzyma dziewczynkę, ale żeby w razie czego szybko się zasłonić i przyjąć strzał na plecy.
- Co mi się kuźde nie wydaje! Ty wiesz co Ty prawie zrobiłeś?! On może na pomóc! Poza tym, spójrz na niego, to tylko dzieciak! Nawet nie w wieku 20! - Powiedział, podejrzewając anioła o bycie w wieku ok. 1,9 tysiącleci.
Offline
Weteran
Kaliniemu na chwilę zrobiło się ciemno przed oczami. Ale tylko na chwilę, ponieważ burza zdawała się szaleć coraz bardziej. Jeśli anioł był w jego zasięgu, chwycił go i uderzył głową w głowę. Jeśli nie, szarżował wściekle na przeciwnika.
Offline
Królowa psychopatów
Nazisci musieli się pochować w korytarzach i to szybko, ponieważ Azazel i Camio zaczęli strzelać w korytarzu na ślepo, Camio chowająs się prawie cały, a Azazel lekko wychylony. (Ktoś musi oberwać, wybierz sobie kto i w co)
Kalini chwycił anioła i uderzył z bańki. Sariel jednak miał równie twardą czaszkę co wojownik i obu pociemniało przed oczami od uderzenia. Anioł wbił palce w barki łysego, a ten poczuł jakby nagle stracił całe napięcie mięśniowe w ramionach.
Zavebe spojrzał na Brighta.
- ale jak pomóc? - miał zdezorientowaną minę.
Lucy odchyliła się nieco i spojrzała na Aizena.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
-Za ściany! - Krzyknął Tybery skacząc do jednego z pokojów po lewej. Naziści pochowali się po bokach. Jeden jednak dostał strzał w głowę i zmarł, zaś inny był postrzelony w kolano. Po chwili Tybery nim jeszcze zajrzał przed drzwi, krzyknął. - Nie postrzelacie się w tych korytarzach, czekać aż będą ładować i szarża z nożami! - Naziści wyjęli noże i czekali na koniec salwy. Tybery zaś wparował do pokoju i zapewne coś ujrzał.
Ostatnio edytowany przez Domi7777 (2017-07-25 12:11:43)
Spoiler:
Nowa jesteś? na tej bezludnej wyspie jest nas tylu, że traci się rachubę....
Offline