Opowiadania RP

Opowiadania Roleplay - fantastyczne światy, fantastyczne postaci.


#1 2019-02-19 21:07:15

Ashram

Użytkownik

Zarejestrowany: 2017-01-19
Posty: 367

Powrót

Przeraźliwy krzyk niczym pełna agonii kakofonia rozniósł się po lesie. Zaraz po nim nastała nienaturalna cisza, nie przerwana nawet przez nocne zwierzęta. Stado ptaków wzleciało ku bezchmurnemu niebu.
Mieszkańcy pobliskiego Zandig, niewielkiego miasteczka na obrzeżach Republiki nie byli świadomi tego co się stało. Od dwóch dni są zajęci festynem z okazji Święta ustanowienia Republiki. Większość albo spała pijana pod stołami, lub dopuszczała się czynów opisywanych w tanich erotykach.
Inaczej sprawa się miała pewnego, samotnego domu na obrzeżach miasta. Z dala od miejskiego zgiełku, właściciel bez problemu mógł usłyszeć ten dziwny krzyk. Ciężko jednoznacznie stwierdzić ale chyba dobiegł on z traktu łączącego Zandig z granicą Republiki.


"Gram magiem"
Ashram forever

Offline

 

#2 2019-02-19 21:21:20

Domi7777

Weteran

Zarejestrowany: 2013-11-06
Posty: 10012

Re: Powrót

Gdy tylko rozległ się krzyk, wszystkie szmery w domostwie zamarły. Charles powstrzymał się od skubania fragmentu sera, a Vincent zamarł w miejscu tak jak uczył go szef. Reik spojrzał w górę i odłożył nóż na stół. Odliczył do dziesięciu. Nikt nie nadchodził. Żadni łowcy czarownic. Odetchnął w myślach z ulgą, lecz zainteresowany krzykiem polecił domowi pozostać w głuchej ciszy i udał się zamszonymi schodami ku górze. Zdjął fartuch, założył czarne futro i ze stoickim spokojem otworzył drzwi.

Wyglądał za krzykiem, lecz teraz słyszał jedynie niepokojącą ciszę. Przez chwilę mógł odnieść wrażenie, jakby próbę określenia minionego krzyku zagłuszał mu własny oddech. Wychylił głowę w stronę traktu, jakby liczył na ujrzenie zwłok jakiegoś nieszczęśnika, lub widoku gwałconej kobiety. Ściskał kieszeń płaszczu, wyczekując.


Śledź cały czas gazetkę w tym temacie! http://www.opowiadaniarp.pun.pl/viewforum.php?id=23

Spoiler:

Nowa jesteś? na tej bezludnej wyspie jest nas tylu, że traci się rachubę....

Offline

 

#3 2019-02-19 21:38:58

Nekosia

Królowa psychopatów

Skąd: Uć
Zarejestrowany: 2013-09-30
Posty: 2912

Re: Powrót

Dorian odpoczywał w lesie gdy usłyszał krzyk. Zaraz też przywołał do siebie gwizdem swoją towarzyszkę. Z zarośli bezszelestnie wychynęła kuguarzyca z martwym ptakiem w pysku.
- też słyszałaś to co ja, moja droga? Ktoś może potrzebować pomocy.
Odpowiedziało mu ciche mruczenie. Zebrał swoje rzeczy i po kilku minutach ruszył na poszukiwanie źródła wrzasku.


Spoiler:

Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....

Spoiler:


"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "

Offline

 

#4 2019-02-22 16:42:29

Ashram

Użytkownik

Zarejestrowany: 2017-01-19
Posty: 367

Re: Powrót

Dorian musiał przejść kilkaset metrów krętego traktu idącego przez las. Gdy zbliżał się do potencjalnego źródła wrzasku, las zaczynał już powoli powracać do swoich naturalnych odgłosów nocy. Jednak to co ujrzał w najmniejszym stopniu nie należało do naturalnego porządku lasu.
Solidnie zbudowana kareta leżała przewrócona na bok po środku traktu. Jedne z drzwiczek  były  wyrwane z zawiasami, a cały pojazd był pokryty śladami krwi i szponów. Przy siedzisku woźnicy leżało jedno ciało, trzymające się siebie na ostatnich centymetrach ciała. Podobny los spotkał cztery konie, choć była pewna różnica w ranach zadanych zwierzętom, a tym zadanym woźnicy. Trzeba by się dokładniej przyjrzeć by stwierdzić jaka.
Reik stał i czekał dobre pięć minut, w kompletnej ciszy. Nic się nie działo. Dopiero gdy las zaczynał wracać do swoich co nocnych dźwięków, Reik miał okazję usłyszeć bardzo cichy szelest skrzydeł. Ciemny kształt, pędził na dwóch kończynach, wzbijając się przy tym w powietrze na coraz mocniej łopoczących nietoperzowych skrzydłach. Ta przygarbiona, humanoidalna sylwetka była może o głowę wyższa od typowego mężczyzny, ale jej rozpiętość skrzydeł mogła rywalizować z szerokością niektórych pokoi w jego domostwie. Gdy istota w końcu ustabilizowała swój lot i zaczęła nabierać wysokości, w świetle księżyca Reik mógł dostrzec, że coś trzymała w swoich nienaturalnie długich rękach. Coś co kiedyś mogło być człowiekiem. Mógłby próbować ją gonić ale coraz szybciej zwiększała swoją prędkość lotu i zaczęła znikać za linią drzew, kierując się przy tym na zachód, mniej więcej tam gdzie na mapach w tym kierunku znajdowało się morze.


"Gram magiem"
Ashram forever

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs