Królowa psychopatów
Mężczyzna przyglądał się wszystkim trupom po kolei, a gdy już się naoglądał zwrócił się do reszty.
- jak myślicie, mogliśmy też tak skończyć, czy raczej niekoniecznie? - przyklęknął przy torbie martwej adeptki, chcąc ją przeszukać wysunął ją w swoją stronę.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Mężczyzna o czarnych włosach podszedł jeszcze bliżej do środka pomieszczenia, nadal utrzymując lekko bojową pozycję, nie rozglądając się zanadto. Skupiał się za to na nasłuchwaniu i analizie tego co miał już w swoim polu widzenia. Powiedział coś pod nosem i po chwili zaczął mówić, powiedział pojedyńcze zdanie, nie będąc pewien czy pozostałe osoby w krypcie są w stanie go zrozumieć. Chyba chciał się przywitać.
Offline
Weteran
Biorąc torbę, mężczyzna mógł poczuć odór rozkładu unoszący się z zwłok. W torbie, dość elegancko wykonanej znajdowało się parę rzeczy - pióro gęsie służące zapewne do pisania, parę zwojów papieru, pęknięta buteleczka z atramentem który ubrudził wszystko w torbie, grzebień z paroma kosmykami włosów. Było tam też parę zeschniętych całkowicie liści, zapewne wykorzystywanych w alchemii, które praktycznie od razu się ukruszyły. Na dnie torby był zakrzywiony sztylet w zdobnej pochwie, o pozłacanej rękojeści.
Offline
Królowa psychopatów
Mężczyzna wyjął sztylet i przypiął sobie do paska. Szkoda było torby, atrament raczej się tak łatwo nie doczyści. Reszta rzeczy była zupełnie zbędna dla niego. Podszedł do szkieletu który wypadł na ziemię razem z wiekiem od trumny. Całkowicie zignorował odór zwłok. Nie raz wąchał padlinę, kwestia przyzwyczajenia.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Szkielet, w przeciwieństwie do poprzednich zwłok nie śmierdział, prawdopodobnie wynikało to z tego iż niewiele do rozkładu pozostało - szkielet składał się z samych kości, bez jakiegokolwiek śladu mięśni. Leżał na brzuchu, jego ręce bezwładnie leżały na ziemi. Na ramieniu, jak i plecach miał czarnego orła na żółtym tle. Mężczyźnie mogło się wydawać iż kiedyś mógł ten herb widzieć w trochę innej formie, jako godło lub symbol jakiegoś miasta. Kusza i bełty obok były w stanie nienagannym, miecz żelazny z kolei chyba nigdy nie był dobrej jakości - był to tani, zapewne masowo produkowany oręż.
Offline
Weteran
Kapłan z początku niezbyt rozumiejący intencji czarodzieja nie podał mu ręki, jedynie zmrużył oczy i wstał. Powiedział coś do siebie w języku krasnoludzkim, brzmiało jak kilka przekleństw sądząc po 'ciężkim' brzmieniu, po czym przeszedł na Wspólny:
- dobra, panowie i ewentualnie panie... znajdujemy się Bóg-wie-gdzie, ten kostur trza ruszyć tak i tak. Więc bez @$ się. Każdy z Was ma wybrać sobie jednego wroga, na wypadek gdyby coś się... spieprzyło- tu przerwał na moment, patrząc na wszystkich hardym, pełnym determinacji wzrokiem- Nikt tu nie dyryguje, więc ja zacznę. Wszyscy na miejsca, każdy szuka sobie przeciwnika godnego jego umiejętnościom! Żwawo!
Offline
Użytkownik
Po zignorowaniu przez krasnoluda postać jedynie wzruszyła ramiona. Bywało, że traktowano go gorzej więc nie przejmował się zbytnio reakcją krasnoluda. Gdy usłyszał o przygotowaniu się do ewentualnej walki, nieznajomy rozejrzał się jeszcze raz po Sali i podszedł do trumny z najprawdopodobniej maginią. Lekkim ruchem dłoni zasugerował myśliwemu by się odsunął, a sam dokładnie przeszył wzrokiem denatkę. Brak śladów magicznych powinien świadczyć o braku możliwości powstania zmarłej, ale faktem jest, że w nieznanym miejscu lepiej nie ryzykować.
Szybko przeszedł myślami po swoim szerokim wachlarzu zaklęć i doszedł do wniosku, że proste zaklęcie ukierunkowanego strumienia ognia powinno być wystarczająco przy takim oponencie.
Upewniając się, że nie przegapił żadnych dalszych wskazówek co do natury ciała, cofnął się kilka kroków, mając świetlisty kostur prawie, że tuż przy swoich plecach, po czym kiwnął głową w stronę krasnoluda na znak gotowości.
Ostatnio edytowany przez Ashram (2017-06-07 22:44:24)
Offline
Królowa psychopatów
Mężczyzna wyjął miecz i stanął przy trupie, najpewniej chłopa. Wyjął też szybko narzędzia z trumny i odstawił je poza zasięg trupa. Wyjął miecz i stanął w gotowości do walki z nieboszczykiem gdyby ten powstał.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Nagle mnich chwycił się za serce. Tajemnicza siła sprawiła iż padł na kolana, z jego gardła wydał się tylko niewyraźny bełkot. Po chwili upadł bezwładnie na posadzkę, pozostając bez ruchu i znaku życia.
Offline
Weteran
Spojrzał na upadającego człowieka zaskoczony, choć zachował zimną krew i harde spojrzenie. Splunął tylko na ziemię, jakby tuż obok jego głowy
- dobra, to biorę dwóch. Lecimy!
Ostatnie słowa krzyknął pełnym chrypy i siły głosem, dotykając kostura i wyciągając go w górę.
Offline
Weteran
Kostur, praktycznie bez żadnego oporu dał się wyciągnąć. Dały się słyszeć jakieś odgłosy wprawionego w ruch mechanizmu, odczuć znaczące drgania, można było odczuć ogrom mechanizmu wprawionego w ruch. Po chwili kamienny blok z zgrzytem odsunął się, ukazując korytarz, którego koniec ciągnął się w półmroku. Obserwując korytarz, można było odnieść dziwne wrażenie iż mrok w którym był jego dalszy fragment ukryty w pewnym sensie cofał się przed światłem kostura, i po chwili można było zaobserwować znacznie dłuższy odcinek. I mrok, im dalej tym bardziej zwalniał z owym ustępowaniem światłu.
Co do zwłok... dzielni krypciarze mogli usłyszeć łoskot stalowego pancerza. Jednakże jak się okazało, po prostu drgania przewróciły zwłoki, które leżały teraz bokiem w sarkofagu. Hełm rycerza potoczył się po podłodze, ukazując wyschniętą twarz z odrobiną pozostałych ciemnych włosów. Trochę przypominał mumię. Trup, jak był martwy, taki pozostał i chyba nigdzie się nie wybierał.
Offline
Królowa psychopatów
- To co teraz? Bardziej martwi niż są nie będą. - Mężczyzna schował miecz na miejsce i spojrzał na swoich towarzyszy. Przelotnym spojrzeniem obrzucił mnicha. Biedak musiał mieć słabe serce, nie wytrzymał napięcia.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline
Weteran
Krasnolud spojrzał na kostur, zmierzył go wzrokiem i skierował go w otwarty mrok, starając się rozjaśnić. Na twarz wstąpił grymas, wolną ręką podrapał się po policzku, pomyślał chwilę. Pokazał na znak, by szli w korytarz. Ruszył przed siebie.
- zwarty szyk. Ja z przodu, robię światło. Czarodziej pośrodku, żeby nic go od dupy nie zerżnęło. Ty, młody, lepiej ubezpieczaj te tyły. I krzycz jak tylko coś ci mignie, niemrawi giną pierwsi- rzucił rozkazującym tonem, idąc w mrok, kierując jasny kostur przed siebie.
Offline
Użytkownik
"Cóż, przynajmniej ma jakieś pojęcie o strategii" pomyślał sobie czarodziej gdy usłyszał rozkazy krasnoluda. Nie przeszkadzał mu fakt, że krasnolud praktycznie przejął dowództwo, na razie wydaje się być rozsądną osobą. Zanim jeszcze ruszył za krasnoludem rzucił spojrzenie myśliwemu. On też wydaje się być w miarę rozsądny, choć nie wiedział czy podoba mu się fakt, że bez zastanowienia zabrał rzeczy denatki. Nie żeby się przejmował jakimiś wymogami kulturowymi ale zbyt często był świadkiem gdy czyjaś chciwość doprowadziła do nieszczęścia. Miał tylko nadzieję, że mężczyzna nie będzie się rzucał na byle co leżące na ziemi.
Offline
Królowa psychopatów
Mężczyzna spełnił rozkaz krasnoluda i ustawił się w szyku. Był w gotowości, dłoń trzymając na mieczu, a drugą przy pasku by łatwo wyjąć sztylet zabrany trupowi.
Spoiler:
Gdy czasem ci się nudzi
Powkurzaj kilku ludzi
Poćwiartuj na kawałeczki
Jak dziecko zabaweczki
A gdy już krwią nabrudzisz
Nie będzie ci się nudzić
Posprzątać musisz burdel
Nakryli cię...
O kurde....
Spoiler:
"[...]Miecz w brzuchu to kłopotliwa rzecz - nie boli tak na prawdę, w każdym razie nie bardzo, ale jest lodowaty jak cholera; promieniujące z niego zimno zalewa całe ciało i odbiera siłę nogom, zupełnie jak wtedy, kiedy mózg ci zamarza od gryzienia kostki lodu, tylko że czujesz to wszędzie. No i czujesz, jak ostrze prześlizguje się w tobie, tnąc wnętrzności. Szczerze mówiąc, cała ta sytuacja jest do bani, skoro już chcecie znać moje zdanie.[...] "
Offline