[Przepraszam za zapomnienie o znaku [--] przez nazwą tematu. Prosiłbym administrację o dopisanie tego.]

(Jak nazwa tematu wskazuje, tytuł ten wybrałem, ponieważ nie miałem pomysłu. Jakby co, to można go jeszcze zmienić. Aha, nie jestem zbyt doświadczony w opisywaniu konceptów. Jeśli ktoś zechciałby pomóc, to podam numer GG - ale wtedy, kiedy założę nowe konto (poprzednie gdzieś wcięło)).

Niedaleka przyszłość. Państwo, które miało wybawić świat ze zła - Stany Zjednoczone Północnego Atlantyku (w skrócie USNA), zasięgiem obejmujące Amerykę Północną bez południowego Meksyku i większość Europy - obecnie jest totalitarnym przykładem, jak można spaczyć idee pokoju i wolności. W modernistycznych miastach tak naprawdę nie ma nic pociągającego - wpływowi urzędnicy, trzymający z władzą bogacze i współcześni magnaci zajmują szczyty wieżowców i luksusowe rezydencje, podczas gdy zwykli ludzie żyją w blokowiskach oraz w dolnych partiach drapaczy chmur, nie mają prawie żadnych perspektyw poza pracą w licznych zakładach przemysłowych. Wszędzie widać propagandę - plakaty, reklamy, prasa, telewizja, media... wszystko, co może być. Wszędzie można zobaczyć zakłamanie dawnych wybawicieli ludzkości/

No, prawie wszędzie.

Jak przystało na kraj ucisku, podziemie rozwinęło się - i rozwija - bardzo prężnie. Liczne czasopisma antyrządowe, literatura, niekiedy działalność zbrojna... i muzyka. To właśnie ona jest jedną z najpopularniejszych, jeśli nie najpopularniejszą, form sprzeciwu. Zespoły muzyczne oraz solowi artyści mnożą sie jak grzyby po deszczu (olewając to, że niemal każdy z nich nie potrafi grać). Odrodziły się pierwotne idee punk rocka - nieważne kim jesteś, ważne, że kochasz muzę i nienawidzisz tych biurokratów z góry. Dlatego chcesz działać.
Oczywiście oprócz punka jest też hip-hop, równie dobry do walki z Systemem. Ponadto niektórzy rockerzy stosują elektronikę, jak również odwołują się do wszystkich odmian rocka.

Tak, właśnie na muzyce koncentruje sie to opowiadanie. Oczywiście można być pisarzem albo twórcą prasy podziemnej (sabotaże i napady wolę pominąć, choć każdemu może się przydarzyć epizod w partyzantce), głównie jednak chodzi mi właśnie o nią.


Akcja opowiadania rozgrywa się w jednym z regionów USNA (chciałbym, aby uczestnicy zadecydowali, czy ma to być gdzieś w Europie, czy w Ameryce Płn. Tylko proszę, nie Polska...), w kilku sąsiadujących ze sobą miastach. Jedno z nich to większa metropolia, pozostałe nie wyróżniają się swym rozmiarem. Ponadto w okolicy leży sporo mniejszych miasteczek. Oczywiście zawsze gracze mogą zmienić lokację, w której przebywają, jednak nie na długo, gdyż może to zepsuć opowiadanie.
Rzeczywistość już praktycznie opisana, dodam jednak, iż wygląda to mniej więcej jak przeniesienie współczesnych wielkomiejskich realiów do kraju totalitarnego. Tak więc szyld McDonald's może wyglądać tutaj trochę groteskowo...

Członkowie zespołów (które zakładają uczestnicy, dobierając BN'ów lub działając w porozumieniu z innymi uczestnikami) mogą mieć koneksje w półświatku. Wówczas lepiej, żeby uważali, w jakiej dzielnicy się znajdują - zawsze jest szansa, że odniosą rany lub w najlepszym przypadku zostaną pojmani przez nieprzychylny gang. Ich listę opublikuję, kiedy opowiadanie zostanie założone, bo teraz niekoniecznie mi się chce pisać :3

No, a teraz postacie. Jak wspominałem, w większości wcielamy się w muzyków, lecz mogę zrobić kilka wyjątków dla literatów i dziennikarzy. Wybieramy instrument (np. gitara elektryczna, basowa, perkusja, w niektórych wypadkach keyboard... Wyjątkiem od tej reguły są hiphopowcy i tworzący muzykę na komputerach) i gatunek muzyczny. W krótkiej biografii powinny być informacje o doświadczeniu w "branży" (niezbyt stosowne wobec undergroundu określenie) oraz o rozmaitych koneksjach, jeżeli postać takie posiada.
Szablon opisu zamieszczę, kiedy pomysł zostanie zatwierdzony.

Dodatkowe linki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Punk
http://www.badreligion.boo.pl/eseje/ese … festo.html  - manifest punkrockowców

Ostatnio edytowany przez BlackDog (2013-04-06 13:07:55)