Domi7777 - 2013-04-04 09:34:28

Rok 2013. Pewnego dnia wielki Odkrywca John Witness zorganizował wyprawę. Przygotował duży statek do rejsu na nieznane wyspy. Szukał też załogi poszukiwaczy przygód, którym obiecano w zamian za szukanie antycznych skarbów, pokaźne sumy. Większość się zapisała, niektórzy wsiedli na gapę.

Po dwóch tygodniach rejsu, w nocy pewien członek załogi wezwał resztę poszukiwaczy na koniec statku, oddzielony od pokoi, rzeczy, kapitana i jego pomagierów itp itd. Chciał on zorganizować bunt. Przyszli prawie wszyscy, jedni chcieli w buncie uczestniczyć, drudzy przyszli z ciekawości, trzeci by dotrzymać towarzystwa większości, inni żeby móc nakablować. "Posiedzenie" szybko przerwał jednak głośny huk. Rozpoczął się straszliwy sztorm, a coś rozdzieliło statek na dwie nierówne części: O wiele większą, na której był kapitan, załoga i wszystko inne, oraz malutką, na której byliśmy my. Większa część zatonęła momentalnie, my jednak byliśmy niesieni przez fale. Woda jednak ciągle wpływała do środka, rzucało nami jak szatanem, przez co niektórzy ginęli , bądź wypadali. Ten stan rzeczy trwał tak długo, aż nie straciliśmy przytomności przez ogromną ilość wody w środku. Powietrze się skończyło.....


Obudziłem się na plaży, o świcie. Moje ubranie było całe przemoczone i zniszczone. Nie miałem przy sobie nic. Ujrzałem, jak odpływają już gdzieś daleko szczątki naszego małego skrawka statku. Nie byłem sam. Oprócz mnie było jeszcze kilkoro innych osób, nieprzytomnych, a skoro nasz "środek transportu" był już tak rozbity, to zapewne gdzieś indziej też mógł ktoś być. Odwróciłem się w stronę wyspy: Ujrzałem ogromną plażę, a dalej jeszcze większą dżunglę...

Koniec zabawy, tutaj trzeba przetrwać.....



W opowiadaniu chodzi o to, że jesteśmy na z pozoru bezludnej wyspie. Rozbiliśmy się, a wszystkie nasze rzeczy  "trafił Szlag". Nie wszyscy budzimy się w tym samym miejscu, ponieważ kawałek, kawałka statku mógł oddzielić się już wcześniej, bądź mieliśmy szczęście i woda nas wyrzuciła nad brzeg przed śmiercią od utonięcia. Nasze zadanie to przetrwanie. Utrudnia to fakt, że wszystko musimy zdobyć sami.



Opowiadanie posiada pełen realizm, więc:


1. Jedzenie się psuje (Można jednak próbować je w pewien sposób konserwować.)
2. Nie jesteśmy super-manami. Nie zetniemy drzewa ręką, a bambus też jest twardy. (Z bambusem to akurat uwaga do mnie.)
3. Po zmroku wyspa robi się niebezpieczna. Wychodzą przeróżne drapieżniki, a więc możesz łatwo zmienić się w kolację.
4. Budowa to nie pikuś. Patyk trzeba najpierw wbić w ziemię, a do tego trzeba trochę starań, z kolei szałas na piasku to nie jest dobry pomysł.
5. Musimy jeść i pić.
6. Woda z słonego morza nie będzie odpowiednim napojem.
7. Nie mamy żadnych mocy.

Itp itd.



Jeśli coś jest niejasne, to mogę wyjaśnić. Jestem też oczywiście otwarty na propozycje.


REKLAMA: Jeśli szukasz mocnych wrażeń, kup już teraz SREBRNY MIÓD Za jedyne 999,99 Derpoleonów!

Noclegi Megève Michelle hotel